Zbliżają się święta, czas spotkań z najbliższymi, gonitwa za prezentami, wymyślanie potraw na wigilijny stół. I pomimo tego że wiele mówimy o miłej świątecznej atmosferze i o tym, że wreszcie będzie czas aby usiąść z bliskimi przy stole i nacieszyć się ich obecnością, dla wielu ten czas nie kojarzy się dobrze. Już na zapas martwimy się czy uda nam się zdążyć ze wszystkim przed świętami, ze sprzątaniem, zakupami, czy wystarczy nam na wszystko pieniędzy. Ale nie tylko to nam zaprząta myśli, w obecnych czasach najczęściej martwi nas właśnie spotkanie z najbliższymi czy dalszą rodziną.
Wciąż szerzące się podziały, różnice zdań na wiadomy temat, rosnąca agresja po obu stronach powodują, że atmosfera już nie jest taka miła. Nie oszukujmy się, do tej pory też nie zawsze było słodko i różowo, ale dziś coraz częściej zastanawiamy się czy my na pewno chcemy spędzić czas świąt w tym gronie? Nachodzą nas wątpliwości i obawy o tą miłą atmosferę, a także o nasze zdrowie , bo może goście nie wiedząc o tym „coś” przywleką?!
Dziwnym „zbiegiem okoliczności” jest to czas największej zachorowalności, najczęściej na grypę i przeziębienia. Wnioski wychodzą nam takie, że faktycznie goście nas zarazili. Zobaczmy więc czy to faktycznie jest wina wirusów. Co na to Totalna Biologia.
Jak już pisałam w poprzednich wpisach „winą” za nasze dolegliwości możemy obarczyć przede wszystkim konflikty emocjonalne wynikające z uporczywych i nawracających myśli.
Wobec tego przyjrzyjmy się jakie konflikty wywołują stany zapalne nosa .
Konflikty związane z nosem, węchem, doznaniami węchowymi, katarem, smrodem, czymś śmierdzącym, przy czym pamiętajmy, że to wszystko może być też w sensie symbolicznym, nie dosłownym, jak na przykład:
Ta sprawa pachnie podejrzanie, coś mi tu śmierdzi, czuję obrzydzenie, lęk, obawę przed zbliżającym się wydarzeniem, mam wstręt do ochłodzenia, boję się zimna, boję się, że się przeziębię, nienawidzę tego zapachu w biurze, zimne powietrze dmucha mi prosto w twarz i na pewno się rozchoruję, nie cierpię przeciągów, nie chcę mieć kataru, w święta zawsze jestem chora, boję się ze tym razem będzie tak samo….
Nos jest organem, za pomocą którego się węszy, tropi, „przeczuwa” coś co wisi w powietrzu lub w atmosferze (wirus? awantura?) W powietrzu unosi się określony nastrój , który wyczuwamy i interpretujemy, np. osobę lub nastrój wyczuwamy nosem (pot).
Konflikt o treści – nie wiedzieć w jakim nastroju jest dana osoba (gość?), jak jest usposobiona, jaki ma humor.
Konflikt o treści – przeczuwać, że za chwilę coś się wydarzy, coś określonego.
Konflikt związany z szukaniem ( węszymy nosem i nie znajdujemy ) coś mi tu śmierdzi! Coś mi tu nie pasuje!
Małe dzieci często mają chroniczny katar. Szukają mamy, która wychodzi. Dziecko nie może pobiec za nią i próbuje wyczuć zmysłem powonienia, czy ona jest gdzieś w pobliżu.
Konflikt wychłodzenia: każda istota żywa potrzebuje ciepła aby przeżyć. Każde silniejsze wychłodzenie organizmu jest odbierane przez mózg jako zagrożenie życia.
Zobaczmy teraz jak wygląda to fizycznie
Aktywna faza konfliktu jest najczęściej dla nas nie zauważona, następuje redukcja błony śluzowej nosa oraz nabłonka zatok przynosowych (czasami mamy wrażenie drażniącego suchego nosa), robią się cieńsze tkanki oraz obniżenie ich wrażliwości.
Sens biologiczny – poszerzenie powiązanego rejonu (jamy nosa, zatok przynosowych) powiększenie średnicy abyśmy lepiej mogli „wywęszyć”.
Po rozwiązaniu konfliktu (np. po świętach, wyjeździe gości, znalezieniu źródła smrodu itd.) następuje faza zdrowienia czyli odbudowa śluzu, obrzęk, stan zapalny i namnażanie komórek, katar, zapchany nos, bóle głowy, zmęczenie, podwyższona temperatura, nadwrażliwość nabłonka płaskiego, swędzenie, podrażnienie z możliwym krwawieniem z nosa, . W fazie zdrowienia często powstaje błędna diagnoza – alergia lub alergiczne zapalenie zatok przynosowych.
Natura jest logiczna i wszystko co nas spotyka ma biologiczny sens. Zrozumienie tych mechanizmów prowadzi do szybszego powrotu do zdrowia, a w przyszłości w wielu przypadkach unikniemy tak uciążliwych dolegliwości jak katar.
Już przy pierwszych objawach ( swędzenie w nosie) można zapobiec rozwinięciu się infekcji. Pierwsza reakcja to szukamy sytuacji, myśli która spowodowała u nas te objawy – rozwiązujemy konflikt i dajemy mózgowi sygnał – „wiem o co chodzi” ,a drugie to – przepłukać nos sola fizjologiczną, lub prysnąć do dziurek srebro koloidalne, lub wysmarować wnętrza dziurek sokiem ze świeżo wyciśniętej cytryny. Jak już katar się pojawi to przyjąć go ze spokojem i zrozumieniem, że to jest faza zdrowienia, wówczas objawy ustąpią szybciej niż zwykle.
Życzę Wam abyście umieli więcej akceptować, mniej się spinać i iść przez życie w zaufaniu, że Stwórca nie dał Wam ciała które jest Waszym wrogiem tylko najlepszym przyjacielem.
Nice post. I was checking constantly this weblog and I’m impressed!
Very helpful information specially the ultimate section :
) I deal with such information much. I used to
be looking for this particular info for a very long time.
Thanks and good luck.